Nr 33 (2771), 18 sierpnia 2002

 

 

















Radość i troska





Już po raz ósmy Jan Paweł II odwiedza ojczyznę. Każda jego pielgrzymka to wielkie święto i wielkie rekolekcje. Radość z jego obecności wśród nas i wspólnej z nim modlitwy, a także następne przesłanie wytyczające nam drogę troski o dobro Kościoła i Polski. Im bardziej dotkliwie odczuwamy niepokój o przyszłość, tym większa nasza potrzeba drogowskazu prawdy, którą nam przynosi. Z tej szansy nie wolno nam niczego uronić, niczego zmarnować. Skupiając się dokoła upragnionego Gościa i Rodaka, będziemy bliżsi także sobie nawzajem. Na parę dni zapomnimy o podziałach i sporach, skupimy się na tym, co do nas mówi i czego się po nas spodziewa. Połączy nas także troska o Jego osobę i wdzięczność: za zmęczenie, jakie nam ofiarowuje, i za zaufanie, którego nam nigdy nie odmówił. Będziemy wspólnie cieszyć się, że jest w ojczyźnie i może znowu patrzeć na bliskie sobie miejsca. Ta radość także uczyni nas lepszymi. 
Ojcze Święty, jesteśmy szczęśliwi, że przyjeżdżasz.


Tygodnik Powszechny





Z okazji przyjazdu Jana Pawła II do Polski w nowym numerze:


TYGODNIK NA PIELGRZYMKĘ

 






     W naszym dodatku: rozmowy z kardynałem Franciszkiem Macharskim, przewodniczącym komitetu organizacyjnego pielgrzymki biskupem Kazimierzem Nyczem oraz projektantem ołtarza na Błoniach architektem Krzysztofem Ingardenem; reportaże Anny Matei (o tym, co pamiętamy z poprzednich pielgrzymek Papieża do Polski), Jana Grzegorczyka (o losach przesłania świętej Faustyny) i Michała Kuźmińskiego (o współczesnych Łagiewnikach), sylwetki nowych błogosławionych (abp Zygmunt Szczęsny Feliński, ks. Jan Balicki, o. Jan Beyzym, s. Sancja Szymkowiak), a także zakończenie cyklu „miejsca papieskie” – tym razem przedstawiamy Dębniki.




Nic nam się nie należy

– z ks. biskupem Kazimierzem Nyczem rozmawiają Michał Okoński i Marek Zając

„Nie powinniśmy »ustawiać« tej podróży. Jedni mówią, że Jan Paweł II powinien coś powiedzieć o Unii, inni – że nawiąże do sprawy poznańskiej czy bezrobocia. Ojciec Święty, który doskonale czyta znaki czasu, będzie wiedział do czego nawiązać, jakie działania Kościoła w Polsce wesprzeć. Były przecież listy pasterskie o bezrobociu i integracji z Unią – listy, które spotkały się z szeroką dyskusją i ujawniły naturalne różnice zdań także w Kościele. Przyjeżdża do nas ktoś, kto do tej podróży dołącza ogromną ofiarę trudu i cierpienia – powinniśmy potraktować go jako świętego, doświadczonego Papieża, który chce rodakom i współbraciom w Chrystusie powiedzieć coś bardzo ważnego”.   WIĘCEJ




 

 

 



Marcin Król

Polityka dla głupców

Politycy, którzy tak wiele czasu spędzają na mówieniu głupstw do głupców, stopniowo ulegają nawykowi i sami głupieją. Kto nie umie z uśmiechem na twarzy mówić bez żenady głupstw do głupców, ten odpada.   WIĘCEJ










O książce Joanny Siedleckiej „Pan od poezji”


Andrzej Franaszek

Herbert zdemaskowany

Zbigniew Herbert jako Wielki Nieobecny swej nowej biografii? To przesada, ale mająca w sobie ziarno prawdy.   WIĘCEJ





JÓZEFA HENNELOWA

Po co?

Nad książką Joanny Siedleckiej o Zbigniewie Herbercie nie sposób nie zadać sobie pytania o rolę plotki w tworzeniu biografii pisarza. Rola ta w „Panu od poezji” jest wręcz przemożna, plotka jest tu dominująca, już nie to, że gra pierwsze skrzypce, ale wręcz nadaje całej orkiestrze ton wszechobecny.   WIĘCEJ










Barbara Skarga

Inna Europa puka do drzwi



W czerwcu odbyła się w Paryżu konferencja zorganizowana przez wydział Kultury i Polityki Europejskiej Uniwersytetu Marne la Valee przy współudziale grupy badawczej z Uniwersytetu w Nancy, reprezentowanych przez Chantal Delsol, Joannę Nowicką i Michela Masłowskiego – trójkę profesorów, od dawna zajmujących się zagadnieniami kultury Europy środkowej i wschodniej. Ich zainteresowania dotyczą między innymi kwestii istnienia odmienności i granic między Wschodem i Zachodem, możliwości przekraczania tych granic i wzajemnego zrozumienia itp. Wyrazem tych badań jest opublikowana przez nich książka pt. „Mythes et symboles politiques en Europe Centrale”. Uniwersytet Marne la Valee to młoda uczelnia usytuowana na przedmieściach Paryża. Studentów tam niemal tyle, co na Uniwersytecie Warszawskim, budynków – mnóstwo, omal całe miasto, w którym można się zagubić. Mój taksówkarz przez pół godziny szukał gmachu Kopernika, w którym konferencja miała się odbyć...   WIĘCEJ








Bariery, granice, kresy




Drugi człowiek to nie zawsze jest ten, za którego jest się odpowiedzialnym i którego apelu należy wysłuchać. Wobec innego, który chce mnie zabić, pragnę wznieść mur nie do przebicia. Wiem jednak, że mury nie wytrzymują, że kruszy je czas, że więc nie rozwiązują one sytuacji i że jesteśmy na tej ziemi – czy tego chcemy, czy nie – skazani na porozumienie.   WIĘCEJ


Tekst został wygłoszony w Paryżu na Uniwersytecie Marne la Valee podczas konferencji „Marchés, confins, lisieres”.








KRAJ I ŚWIAT


 

Dawno temu w PRL-u

Joanna Olech

Obywatelka Piszczyk

Widzi i rozumie, ale siedzi w domu i nie puszcza pary z gęby – paraliżuje ją poczucie winy. Obywatelka Piszczyk – kobieta bez właściwości, bidula bez poglądów. (...) Świecka, proeuropejska, bez nałogów, w gospodarce liberalna jak Korwin-Mikke, w polityce społecznej w pół drogi między Matką Teresą a Kingą Dunin, wegetariańska, połowicznie antyglobalistyczna (nie jada hamburgerów, ale ceni sobie czyste toalety w MacDonaldzie), antyterrorystyczna, feminizujaca i prorodzinna... Intelektualnie impotentna. W głowie kasza, w sercu zamęt.   WIĘCEJ






 

 

 

Andrzej Brzeziecki
Polski Sierpień w amerykańskiej prasie





Cóż mógł obchodzić mieszkańców Stanów Zjednoczonych protest polskich robotników, którzy domagali się podwyżek pensji o sumę, którą przeciętny Amerykanin wydawał bez mrugnięcia okiem? A jednak amerykańskie gazety, szybko uzmysławiając sobie ich międzynarodowe znaczenie, szczegółowo opisywały wydarzenia w Polsce. (...) Pierwsze wzmianki o strajkach w Polsce pojawiły się już w lipcu. Przeważnie podkreślano ekonomiczne pobudki protestu. Christopher Bobiński w relacji dla „San Francisco Examiner&Chronicle” 20 lipca pisał, że strajkującym chodzi głównie o ceny mięsa. Ale też z podziwem przyznawał: „polscy robotnicy znów pokazali, że są siłą, z którą trzeba się liczyć”. Po wznowieniu strajków w sierpniu było już jasne, że chodzi nie tylko o boczek. Korespondencje podkreślały solidarność między strajkującymi zakładami.   WIĘCEJ





Reportaż o młodej, białoruskiej opozycji

Karol Hauser

Droga

Są wśród nich idealiści, ale są i szumowiny. Przykład tych ostatnich to „grantosmokci”, żyjący z wyłudzania grantów od zachodnich instytucji. Zaczyna się pięknie, powstaje projekt prezentowany fundacjom, które z Polski albo z Unii wspierają demokrację, społeczeństwo obywatelskie. Projekt zakłada np. szkolenie dziennikarzy lokalnych mediów, potem stworzenie przez nich redakcji i gazety, potem jej drukowania. Jeśli jest dobry, ma szansę na sfinansowanie. Okrągła suma w dolarach lub euro trafia na Białoruś, ale bywa, że zamiast wspierać demokrację, wspiera lodówkę „dzielnego opozycjonisty”. Jestem świadom, że mówiąc o tym, otwieram puszkę Pandory, ale zjawisko to narasta. Szczególnie chętnie pokazują je reżimowe media, częściej można to usłyszeć od „stukaczy” (inwigilatorów, donosicieli).   WIĘCEJ






Historyczny kompromis po palestyńsku

Dawid Warszawski

Oko za oko czy twarzą w twarz

Na naszych oczach dokonuje się przemiana palestyńskiej świadomości, podobna do tej, jaka nastąpiła kilkanaście lat wcześniej w świadomości Izraelczyków. I choć Palestyńczycy apelujący o zawarcie pokoju z Izraelem są ciągle w mniejszości, ważny jest każdy głos, który wyłamuje się z nienawistnego chóru. (...) Na szczęście wizja palestyńskiego społeczeństwa, w którym matki pragną śmierci dla swych synów, byle pociągnęła ona za sobą także śmierć Żydów, jest koszmarem nie tylko dla Izraelczyków. Także wielu Palestyńczyków zdaje sobie sprawę, że zwycięstwo za taką cenę – nawet gdyby udało się je osiągnąć – byłoby klęską. Kultura śmierci Hamasu i Dżihadu jest przecież kulturą śmierci nie tylko izraelskiej, lecz i palestyńskiej. Zapewne dlatego Tanzim, bojówki związane bezpośrednio z al-Fatah Arafata, i odpowiedzialne za największą liczbę ofiar zamachów w ostatnim półroczu, podjęły próbę krytycznej refleksji nad terrorem.   WIĘCEJ


Autor jest publicystą „Gazety Wyborczej”.









KULTURA



Nigel Kennedy gościnnym dyrektorem artystycznym Filharmonii Krakowskiej

Tomasz Cyz

Wędrowiec ze skrzypcami

W nagraniu Vivaldiowskich „Le quattro stagioni” uderza niezwykła precyzja dźwięku, świetlistość i ostrość brzmienia. Poemat o przemijaniu i zmienności stał się tu żywym i pulsującym źródłem: otwierające wiosenne „Allegro” ptaszki są delikatne, barwne, nieco trwożliwe; płochość oddana zostaje w letnim „Adagio”, by za moment przejść w dzikość i porwać w burzliwym „Presto”. Trzeba posłuchać wolnych części poszczególnych koncertów: dźwięków nasyconych, fraz, które pomiędzy otwarciem a zamknięciem są całym światem. To nie opis, ilustracja, lecz „dzianie się”: burzliwe, radosne, niespokojne, zamierające. Intrygująca gra wzmocnień i wyciszeń, głosu i jego echa. „W porównaniu z muzyką Haendla, Bacha i Scarlattiego, (...) Vivaldi jest schizofreniczny. Raz jest głośny i gwałtowny, a po chwili cichy i subtelny. Jego muzyka jest pełna kontrastów” – a któż może lepiej oddać tę różnorodność niż pełen sprzeczności skrzypek o romantycznej duszy i sercu?   WIĘCEJ





Mieszaniny

JAN BŁOŃSKI 
Hołd, czyli przeciwne bogi




Barbara Majewska

Wakacyjne reminiscencje

Przed wakacjami zakończył się przemarsz surrealizmu przez obie Ameryki i Europę, który zaczął się ubiegłej jesieni. Londyn, Rio de Janeiro, Nowy Jork i wreszcie Centre Pompidou w Paryżu. Wystawa nazywała się „Rewolucja surrealistyczna”, jak pismo grupy wychodzące od 1924 roku. Była to jedna z tych wielkich wystaw, które mogą modyfikować spojrzenie na sztukę. Ale choć do kas ustawiały się nieraz długie kolejki, nie wydaje się, by temat surrealizmu wywołał szerszą debatę.
Kurator wystawy Werner Spies, specjalista od Maxa Ernsta, wybrał obiekty i obrazy z lat 1919-45. Dominacja malarstwa (świetny wybór Ernsta, Massona i Miró) w zestawieniu z tytułem wystawy wzburzyła niektórych komentatorów: rewolucja surrealistyczna miała być nie estetyczna, a polityczna, moralna i filozoficzna.   WIĘCEJ






Notatki z festiwalu w Edynburgu

Tadeusz Jagodziński z Edynburga

Lato w „Atenach Północy”

Już od połowy lipca mury z ciemnoszarego kamienia pokrywają się festiwalowymi plakatami. To sygnał dla stałych mieszkańców, którzy chcą uniknąć letnich tłumów, że czas pakować manatki i wynajmować domy przyjezdnym. Kilka tygodni później liczba mieszkańców ulega podwojeniu (a nawet potrojeniu...). W centrum, między Traktem Królewskim (Royal Mile) wiodącym na edynburski zamek a główną arterią handlową Princes Street, kłębią się turyści, a o uwagę przechodniów zaciekle walczą sklepikarze, podwórkowi muzycy i „naganiacze” wciskający przechodniom bilety na niezliczone spektakle i koncerty. 
Festiwal kultury, a ściślej kilka niezależnych imprez – Międzynarodowy Festiwal w Edynburgu, wielki festiwal nieoficjalny, tzw. Fringe, oraz autonomiczne festiwale: jazzowy, filmowy i literacki – staje się w sierpniu prawdziwą osią edynburskiego wszechświata. Wszystko się kręci wokół teatru, cyrku, tańca, muzyki, zabawy...   WIĘCEJ









Opowiadania Wojciecha Kuczoka

Tadeusz Dąbrowski

Kto wybiera śmierć, nie przestanie żyć...




Miłość i śmierć. Innych tematów literatura nie zna, choć czasami udaje, że zna. Nie sposób przejmująco napisać o śmierci wyabstrahowanej. Najbardziej przekonująca jest śmierć granicząca z życiem, a miłość – najprawdziwsza w chwili własnej próby, to jest... na granicy śmierci. Prawdziwej śmierci, a pośrednio i miłości, dotknąłem, czytając opowiadania z tomu „Szkieleciarki” Wojciecha Kuczoka. (...) Gdyby chcieć sprecyzować światopogląd, kryjący się za tymi fabułami, byłoby to „sartrowskie chrześcijaństwo”, tak właśnie!; życie w tych prozach jest życiem ku śmierci, śmierć zaś jest absurdalna. Ale ze śmiercią można nauczyć się żyć, można ją oswoić, a nawet nad nią zapanować; dumne i stanowcze spojrzenie w oczy śmierci złej, powiedzenie jej „nie”, toruje drogę śmierci nieśmiałej, dobrej jak sen. Rozeznanie w śmierciach jest gwarantem wiecznego życia, w sferach, wszystko jedno: niebieskich, żółtych czy zielonych, w każdym razie o wiele bardziej niż ziemskie komfortowych.   WIĘCEJ


Wojciech Kuczok, „Szkieleciarki”, Kraków 2002, Wydawnictwo Zielona Sowa.

TADEUSZ DĄBROWSKI – poeta i krytyk, wydał ostatnio tom wierszy „mazurek”. Mieszka w Gdańsku.










FELIETONY





JÓZEFA HENNELOWA – Meksyk inny, Kościół ten sam


ANDRZEJ DOBOSZ – Radom i Szczecin


MICHAŁ KOMAR – Ferdynand wspaniały, czyli krwawy pies


MARCIN KRÓL – Die Kultur


JACEK PODSIADŁO – Wakacje


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nr 33 (2771), 18 sierpnia 2002

Szczegółowe omówienie


Obraz tygodnia



Kronika religijna

 

Medytacja Biblijna

 

Ks. Mieczysław Maliński

 

Liturgiczne czytania tygodnia


Kobiety w Biblii


Komentarze

 

Przegląd prasy krajowej

 

Przegląd prasy zagranicznej

 

 

Notatki

 

Wśród książek

 

 

Listy 


Listy - apel o pomoc

do góry

 

© 2000 Tygodnik Powszechny
Szczegółowe informacje o Redakcji; e-mail: redakcja@tygodnik.com.pl